i tak się miotam

Jak sinusoida, raz na wyżynach a raz konkretnie na dole. Nie mogę znaleźć sobie balansu i iść prosto ścieżką przed siebie. Jaki cholerny rok mi się trafił, nie, stanowczo nie jest dobry. Jestem sama zła na siebie, że nie mogę się z tego wygrzebać. Dalej nic mnie nie cieszy, nie mogę złapać punktu zaczepienia żeby się odbić od dna. Czasami chciałabym zniknąć i żeby problemy same się rozwiązały albo żeby ktoś za mnie je rozwiązał. Nie wiem gdzie znikła moja siła i gdzie poszukać nowej…niby chce, ale…Na prawdę się staram…wiem że muszę ja byc zadowolona, zeby inni tez byli, ale no właśnie moze to w koncu inni musza zadbac o mnie, bo na razie tego nie czuje, dlaczego to zawsze ja mam byc motorem napędowym w rodzinie, w pracy, ja nic nie mam, a chce wszystko…a może mam tylko nie doceniam, wkurwia mnie to wszystko…

Dodaj komentarz

Zaprojektuj witrynę taką jak ta za pomocą WordPress.com
Rozpocznij